Kto jak kto, ale my Kobiety-Matki, potrafimy zorganizować sobie i naszej rodzinie czas na tip top.
Od czasu "pojawienia się" dzieci, jestem, myślę sobie, w stanie zorganizować tak czas, że Brian Tracy, myślę, mógłby być pod niemałym wrażeniem:)
Ostatnio trafiłam zupełnie przypadkowo na książkę pt.: "Zarządzanie czasem" ww autora, guru rozwoju osobistego i psychologii sukcesu. Przyciągnęło mnie do niej hasło pt.; jak zyskać dwie godziny dziennie, poznając psychologię efektywnego zarządzania czasem. Dwie dodatkowe godziny dziennie... to coś dla mnie, bo doba czyli 24h to ciut za mało dla kobiety dwójki dzieci, pracującej na dwa etaty praca i dom czyli gospodyni domowa na drugim etacie.
Generalnie, to kobieta myśli co i kiedy ugotować, kiedy wyprać, wyprasować i w międzyczasie przygotować kolację czy obiad. To kobieta ubiera dzieci; wyszukuje, myszkuje po internecie, po sklepach, poluje na wyprzedaże, przerabia, szyje, kombinuje na wszystkie możliwe sposoby, żeby było taniej, a oryginalnie i ładnie, bo chcemy, żeby dziecko nasze ładnie wyglądało.
To kobieta, przynajmniej jest tak u mnie, robi Mężowi listę zakupów; sprawdza zawartość szafek, lodówki, co brakuje - to hop na listę.
To kobieta, dba o menu obiadowe i.. przeważnie przygotowywuje obiad, podając gotowy na stół.
Część kobiet, nie traktuje tego jak obowiązek żony-matki, bo lubi rozpieczaczać swoją rodzinę pichcąc, gotując sprawdzając się w tym i wtedy to jest super, bo rozwijają swoje talenty kucharskie.
Segregowanie prania, pranie, rozwieszanie, prasowanie, rozkładanie na właściwe półki, wieszaki, leży w gestii raczej kobiet. Czy ktoś policzył ile to czasu zajmuje?
Są mężczyźni, którzy sobie sami upiorą swoje rzeczy, tzn. nastawią pralkę, rozwieszą ubrania, a super, jeśli uprasują sobie koszulę. Mój Mąż tak ma od pewnego czasu.
Doceniam to, że nie muszę mu prać skarpetek i prasować koszul. Wielki buziak za to dla Niego.
Do kobiety należy umawianie, bieganie po lekarzach z chorym dzieckiem i wyszukiwanie (podobnie jak z ubiorem) tych najlepszych w mieście. Zasięgam języka u znajomych, na forach, czy ten czy inny lekarz byłby najlepszy dla mojego dziecka. Czy mężczyzna robi coś podobnego? Nie. Przynajmniej nie znam takiego.
Chore dziecko Tata wziąłby "pod pachę" i poszedłby do lekarza, który jest akurat wolny, a następnie skrupulatnie podałby leki jak lekarz nakazał. A my kobiety? ja na przykład, szukam dziury w całym.
Nie podam tego, tamtego, zastąpiłabym ten syropek innym, ten antybiotyk będzie lepszy niż tamtem i negocjuję z lekarzem, bo znam swoje dziecko i jego upodobania co do leków. Albo jeszcze inna wersja wydarzeń. Po wizycie u jednego pediatry, biegnę do innego, zaufanego, aby potwierdził diagnozę.
Nie wspomnę tematu szczepień naszych pociech. To my, kobiety zastanawiamy się czy szczepić czy nie, jaką szczepionką. Jest tyle za i przeciw. I znów spędzamy godziny w internecie szukając prawdy o szczepieniach lub zagadując w tym temacie nasze znajome mamy.
I tak można wyliczać, wyliczać.
Przesłanie dla wszystkich: nie pytajcie kobiet-matek lub nie poddawajcie w wątpliwość: czy jest dobrze zorganizowaną osobą? bo jest to pytanie retoryczne.
Jak to się dzieje, że im więcej przybywa obowiązków domowych, tym szybciej i efektywniej potrafimy się z nimi uporać; jesteśmy jeszcze lepiej zorganizowane.
To geny płci pięknej. Dzieło Matki Natury.
to prawda, im więcej obowiązków, tym bardziej się spinamy i bierzemy do roboty:) Chociaż muszę przyznać,że należę do szczęśliwych kobiet, których mąż potrafi nie tylko uprać i uprasować, ale i sam zakupy zrobić i obiad:) Zawsze to jakaś pomoc:)
OdpowiedzUsuńNo to szczęściara z Ciebie.U mnie też mąż robi większe zakupy spożywcze, ale na podstawie mojej listy i poniekąd swojej też;)
OdpowiedzUsuńZnałam kiedyś dziewczynę, której mąż przejął wszystkie obowiązki domowe.Ona nigdy nie tknęła odkurzacza:) A on, po prostu, taki wzorzec wyniósł ze swojego rodzinnego domu, gdzie ojciec jego też zajmował się domem.
ja im więcej mam do zrobienia tym więcej wyciskam dla siebie czasu wolnego. A jak nie mam nic do roboty to jakaś zmęczona chodzę... To dopiero!
OdpowiedzUsuńo, coś w tym jest.Ja z kolei jak już wyrobię się ze wszystkim, tak by się mogło wydawać, to szukam sobie coś jeszcze..matka polka- chyba czas to zmienić.
UsuńIm wiecej ma się rzeczy do zrobienia tym sprawniej idzie nam organizowanie czasu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
dzisiaj w pracy z koleżankami mamami o tym akurat rozmawiałyśmy :)
OdpowiedzUsuńi nawet zadałyśmy sobie pytanie "co my robiliśmy zanim pojawiły się dzieci? jak można było w ogóle mówić, że się czasu nie ma!"
tylko czasem przykro, że taki eM nie docenia... piszę o moim.
A ja zauważyłam, że jestem tak przyzwyczajona do małej ilości wolnego czasu - że gdy nagle trafia się jakaś nieplanowana pauza (zwykle bez synka) - to ja nie wiem od czego zacząć i najczęściej wówczas ten czas przeleci :)))
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest
OdpowiedzUsuńU nas jak narazie w domu mąż przejął wszystkie obowiązki poza praniem. Kwestia pracy, etatów itp, ale pracujemy nad zmianami.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że działamy jako mamy na pełnych obrotach ale musimy też znaleźć chwilę czasu dla siebie. Przyznam szczerze, że bardzo lubię rozmawiać z kobietami w przestrzeni internetowej i też sprawdzam różne poradniki. Ostatnio zainspirował mnie poradnik na stronie https://kobietadoskonala.pl/ , więc zostawiam Wam, gdybyście potrzebowały poszukać jakiś inspiracji.
OdpowiedzUsuńTo prawda, my mamuśki musimy bardzo dużo ogarniać, mamy na głowie mnóstwo spraw a doby nie da się rozciągnąć. A też mogą się nam zdarzać choroby, urazy. Słyszeliście o takiej dolegliwości jak kciuk matki? Na https://carolina.pl/klinika-ortopedii-i-traumatologii/reka/zespol-de-quervaina/ możecie dowiedzieć się więcej. Jest to zapalenie pochewek ścięgnistych nadgarstka spowodowane u mam przeciążeniem i kciuka i nadgarstka, na przykład na skutek podnoszenia maluszka.
OdpowiedzUsuń