Ja tego nie wiem i nikt, kto tego nie doświadczył. Zrobiłam research wśród mam blogujących. Może któraś ma więcej niż jedno, dwójkę dzieci? Nic nie znalazłam, albo za krótko szukałam. Blogujące mamy, właścicielki blogów parentingowych - to matki pojedynczego dziecka, ewentualnie jak ja, dwójki dzieci. To ostatnie to już ewenement. Nie mówię, ba! o trójce dzieci.
![]() |
Źródło |
Ostatnio rozmawiałam z kolegą z pracy, który ma tę czwórkę. Młody człowiek. Nie przekroczył, na moje oko, czterdziestki. Oto co mi powiedział:
-Słuchaj, jest super. Planowaliśmy mieć czwórkę. Najpierw dwójkę w krótkim odstępie czasowym; najstarsza ma 8 lat, potem 6 lat. A następnie odstęp 3-4 lata.
I mamy 2,5 i roczne dziecko.
- I jak - pytam - dają ci się wyspać? chociaż w weekend...
- Jasne. Młodsze budzi się, to starsze przygotowywują mu mleko, potem ubierają. A ja z żoną mam dwie godziny dodatkowe snu. Robią śniadanie. Wiesz, dzieci to inwestycja. Najlepsza inwestycja.Uczysz je, i to się opłaca...
Trzecie i czwarte to jak: copy- paste pierwsze i drugie.
Na luzaka. Czwórka. Ot co. Nie mają niańki. Sami wychowują. Można? można.
A my narzekamy, jak to jest z jednym dzieckiem ciężko. W porządku. Prawda. Też nie mogłam się ogarnąć przy pierwszym. Mam teraz drugie; 1,5 roczne. Na początku trzeba przorganizować system, a potem jest tylko lepiej. Dzieci, które mają rodzeństwo są szcześliwsze, weselsze na co dzień. Nie twierdzę, że te, nie posiadające rodzeństwa są smutne!
Na co dzień, widzę jak Młody jest wpatrzony w Starszą Siostrę. Kłócą się, a zarazem przepadają za sobą. Bawią się. Uczą się wzajemnie od siebie i siebie.
Cieszę się, że mamy drugiego maluszka. Bardzo się cieszę, że mamy dwójkę. Jest wesoło, gwarno i raźnie w domu.
-