I znowu to samo! Jak czasem mawia moja Córka. Jak mogłam odmówić pójścia na kreatywne zajęcia plastyczne? A może Młodszy Brat skorzysta?
Maja pod nadzorem mamy i pani bibliotekarki, która kieruje zajęciami, dzielnie wycinała dinozaury, przyklejała skrupulatnie malutkie, ozdobne kółeczka, tylko Hubert szukał innych wrażeń.
Na początku zajął się rozglądaniem i badaniem terenu, jak przystało na dziecko w jego wieku. Po chwili jego wzrok przyciągneła tubka kleju. Całe szczęście zamknięta.
To nic nie szkodzi. Było to wyzwanie. Otworzył sobie. Co było dalej, można sobie wyobrazić.
Chwilę potem odkrył, że są drzwi wyjściowe i można przez nie wyjść. Atrakcji na korytarzu biblioteki nie brakowało. I obrotowy fotel i wiele innych ciekawych rzeczy.Maja wykańczała swoje papierowe dinozaury, a Hubert szukał wrażeń.
Kolejne dinozaury w domu:) |
I tak minęło nam popołudnie. Na pewno wrócimy na kolejne plastyczne zajęcia.
Ale sympatyczne stworzenia :)
OdpowiedzUsuńPrzerażające jaszczurki:)
UsuńCiekawe i twórcze, gdzieś tam zawsze dzieci będą dorastać z zaszczepionym plastycznym, kreatywnym zacięciem :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy zajęcia plastyczne w naszej bibliotece:)
UsuńMały odkrywca:)) Świetny pomysł z takimi zajęciami. My póki co eksperymentujemy w domu:)
OdpowiedzUsuńTeż wolałabym w domu, ale z dwójką nie jest lekko:)
Usuń