Rób to, co mówię, a nie to, co robię.
błąd nr 7
Chcemy, aby nasze dzieci darzyły nas miłością i szacunkiem. Tak będzie, a może tak jest, pod jednym warunkiem: jeśli my będziemy okazywać szacunek i miłość naszym dzieciom. Jedną z najskuteczniejszych metod rodzicielskich jest ta o byciu wzorem dobrego zachowania.
Jeśli nasze zachowania mają tak głęboki wpływ na dzieci, zobowiązuje to nas do zachowania się właściwie.
Przykładowo, jeśli mijamy się z prawdą, rozmawiajac z kimś przez telefon, bo chcemy wykręcić się od np. niechcianego spotkania, to nie dziwmy się, kiedy nasze dziecko kłamie, kiedy pytamy, kto zbił wazon.
Jeśli palisz papierosy i pijesz alkohol, a mówisz dzieciom, żeby tego nie robiły, to jak myślisz, jaki będzie tego efekt?
Nasze podstawowe przekonania i wartości - czyli to, co czyni nas takimi, jacy jesteśmy - za sprawą naszych działań są wyraźnie komunikowane dzieciom.
To, co robimy, ma na nie o wiele większy wpływ, niż to co mówimy.
Wydaje się, że dzieci instynktownie wiedzą, iż czyny więcej mówią o człowieku niż słowa. Bez przerwy szukają rozbieżności pomiędzy tymi dwoma sprawami. Pomyślmy, większość ważnych pytań dzieci bierze się stąd, że nie mogą one połapać się w tym, czego je uczono, a co zaobserwowały.
Uczymy dzieci zarówno rzeczy dobrych i złych. Rodzice mogą wpływać na zmianę zachowania swoich dzieci, ale również uczą je życia i siły charakteru.
Jeśli rodzice współpracują z dzieckiem, to będzie ono potrafiło współdziałać z innymi.
Jeśli dziecko widzi, że rodzice szanują uczucia i potrzeby drugiego człowieka, to będzie też tak postępowało.
Jeśli poglądy nastolatka zostały wysłuchane i uznane, to on również chętnie posłucha, co mają do powiedzenia rodzice.
Czy na wartości, wśród których dorasta dziecko mogą mieć wpływ: media wszechobecne, środowisko rówieśników i inne negatywne informacje z zewnątrz?
Tak sobie myślę, że jeśli wartości, pozytywne przekonania i mądrości życiowe wśród, których nasze dzieci dorastają są trwałe, to są one (dzieci) w stanie odrzucić wszelkie negatywne wpływy i informacje z zewnątrz, którymi są bombardowani na codzień.
Ale, ale... czy mamy chronić nasze dzieci przed wszelkimi złymi wpływami z zewnątrz? Niekoniecznie. Zetknięcie się z wyzwaniami życiowymi uczy je zaradności, daje możliwość oceny sytuacji i rozwija system wartości i umiejętności radzenia sobie w różnych sytuacjach.
Najlepsze co możemy zrobić to dbać o relacje z dzieckiem, co pozwala na otwartą rozmowę o sprawach budzących niepokój.
Wartości, którym hołdujemy dzisiaj, są wartościami i czynami, które jutro zostaną przyjęte przez nasze dzieci.
Na podstawie książki Kevina Steede'a "10 błędów popełnianych przez dobrych rodziców" z serii wychowanie dzieci.
bardzo mądrze napisane. niestety często zapominamy o tym, by rozbieżności między słowami a czynami nie było. warto zwracać na to uwagę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mądry tekst. Najważniejsze to poważnie traktować swe dziecko, a nie jak istotę, którą można oszukiwać wmawiając różne głupstwa.
OdpowiedzUsuńNajlepiej nie myśleć o dziecku - dziecko, tylko mały człowiek.
OdpowiedzUsuńŚwiętość nad świętościami i wszystko świętość!
OdpowiedzUsuń