Czy warto czytać baśnie z Babą Jagą i wilkiem z bajki o Czerwonym
Kapturku w roli głównej? Może lekko podkoloryzować bajkę
dziecku? Dlaczego? Żeby, nie była taka straszna...Tak robiłam, do co
najmniej drugiego roku życia mojej córki. Uważałam, że okrutne i bez
serca macochy, złe wiedźmy, wilki, Baby Jagi i inne potwory mniej lub
bardziej straszne, są mało przyjemne i przerażające dla mojego dziecka,
które jest jeszcze za małe i trzeba je chronić.
Źródło |
Dzieci, po przez świat baśni i bajek, uczą się, że w otaczajacej je rzeczywistości istnieje dobro i zło - uczą się je rozróżniać, przewidywać konsekwencje zdarzeń.Zdarzeń, które przenoszą do swojej rzeczywistości. Uczą się właściwego postępowania zgodnie z przyjętymi zasadami moralnymi i normami społecznymi.Dzieci, zazwyczaj, utożsamiają się z bohaterem bajki - tym pozytywnym. Nabierają odwagi i wierzą , że dobro zwycięży, a zło przegra. Te emocje przenoszą ze świata fantazji do rzeczywistości i dzięki temu, nieświadomie, łatwiej im stawiać czoło wszelkim przeciwnościom i trudnościom. Wierzą we własne siły.
Jaka jest puenta w baśni o Kopciuszku? taka, że biedna i usługująca rodzinie dziewczynka, zostaje żoną księcia i odzyskuje wiarę w siebie.
Jaka jest puenta w baśni o Kopciuszku? taka, że biedna i usługująca rodzinie dziewczynka, zostaje żoną księcia i odzyskuje wiarę w siebie.
Baśnie i bajki wychowują i uczą jednym słowem. Jaki jest, na przykład, morał bajki o Czerwonym Kapturku? Trzeba być posłusznym mamie i nie odpowiadać na zaczepki obcych.
Pamiętam, jak z duszą na ramieniu przeczytałam po raz pierwszy Czerwonego Kapturka. Jak zareaguje? Będzie przerażona? Skądże. Majka chciała, żebym jej czytała tę bajkę dzień w dzień, przez okrągły tydzień. Podobnie rzecz się miała z Babą Jagą. Zaczęła kombinować: że skoro może być Baba Jaga, to dlaczego nie - Maja Jaga i tak dalej. Teraz wiadomo, skąd nazwa mojego bloga...
Fajne jest to, że dzieci, mimo, iż świetnie wiedzą, co będzie na końcu danej bajki, to i tak, takie same emocje towarzyszą, jak za pierwszym razem. Moja córka tak ma.
Spotkałam się z przeciwnikami czytania baśni, dlatego, że opowiadania są czasem zbyt okrutne:zła macocha wygania dzieci do lasu, aby pożarły je zwierzęta, Baba Jaga chce upiec dzieci w piecu i tak dalej.
Myślę sobie, że skoro baśnie przetrwały tyle lat i wciąż się je czyta, to muszą nieść w sobie przesłanie. Jak byłam dzieckiem, uwielbiałam jak mama mi czytała baśnie Andersena i Braci Grimm. Potem, sama je czytałam, będąc już w szkole. Dlatego, że uwielbiałam obserwować oczami wyobraźni zmagania dobra ze złem, a w konskwencji szczęśliwe zakończenia.
Nie przepadam, wręcz nie lubię, agresywnych i pełnych przemocy bajek w telewizji. Często ta przemoc jest zbyt wyraźna. Często bohater, okazuje się, ma wiele żyć. I jak interpretować taką bajkę? Jak dziecko to interpretuje w swojej wyobraźni?Że zabijanie to taka zabawa..Tu poruszyłam negatywny wątek...
Godna polecenia jest publikacja "Złotych Myśli" zatytuowana "Bajki z sukcesem w tle", która zbiera same pozytywne opinie.
Publikacji patronują stowarzyszenie WIOSNA i fundacja Oscar.
Kto chce, aby jego dziecko w wieku dorosłym nie bało się realizować swoich marzeń?( kliknij!)
Pobierz bezpłatny fragment publikacji.
Od dziecka wpajane są nam pewne wartości
Przez całe życie, a zwłaszcza w dzieciństwie i w okresie dojrzewania,
do naszych mózgów docierają setki, a może nawet tysiące ograniczających
przekonań. Już jako dziecko słyszymy: „Nie rozmawiaj z obcymi, obcy są
niebezpieczni”, „Nie wychylaj się!”, „Pieniądze nie rosną na drzewach!”,
„Nie dasz rady, nawet tego nie próbuj!”, czy zwykłe „Jesteś na to za
mały!”. W młodości słyszymy: „Ucz się dobrze, to zdobędziesz dobrą
pracę”, „Żeby być bogatym, trzeba pierwszy milion ukraść” itp. Co
gorsza, stwierdzenia te najczęściej słyszymy od osób najbliższych
naszemu sercu, które traktujemy jak autorytet. Zazwyczaj wypowiadają je
nasi rodzice, dziadkowie, opiekunowie, nauczyciele, a czasem nawet nasi
przyjaciele.
Kiedy rodzice wymawiają te słowa, zapewne mają dobre intencje. Zależy im na bezpieczeństwie dziecka, boją się o nie i chcą je chronić. Jednak przy okazji je okaleczają. Każda taka uwaga wdrukowuje się w umysł dziecka, w umysł młodego człowieka i po pewnym czasie staje się przekonaniem. A wiarę w przekonania jest bardzo ciężko przezwyciężyć.
Publikacja ta jest adresowana do rodziców, którzy chcą już od najmłodszych lat wpajać dzieciom teorie związane z sukcesem, motywacją, pozytywnym myśleniem i odwagą.
Te inspirujące bajki dla dzieci można odtwarzać lub
czytać swoim pociechom do poduszki, lub jako rodzaj rozrywki w ciągu
dnia. Zawarte w opowiadaniach przesłanie dotrze do młodych umysłów
naszych pociech i zagnieździ się w nich, aby wkrótce wykiełkować i
przynieść niesamowite plony. Opowiadania te mogą być również kierowane
do starszych dzieci.
Satysfakcja gwarantowana!
W temacie baśni i ich wpływu/potrzebności dzieciom polecam Bruno Bettelheima - "Cudowne i pożyteczne - o znaczeniach i wartości baśni". Niezła rzecz.
OdpowiedzUsuńCo do osobistych preferencji :D to np. sama Andersena nie lubię, z małymi wyjątkami, nie lubię też baśni skróconych do wersji minimum z obrazkami słodkopierdzącymi. Takiego kapturka - kocham w wydaniu wierszowanym Brzechwy z piosenkami. Baśnie rosyjskie cudne też są. A wszelkie nowe wydania baśni najpierw czytam w sklepie, przynajmniej pobieżnie - bo czasem są tak zwyczajnie głupio przedstawione, z takimi inwektywami, że mi słabo.
o, dobrze wiedzieć.
UsuńTez najpierw rzuce okiem na zawartość.Często zdarza się tak,że bajki czy baśnie maja zmienioną fatalną treść.I tak: wersji o Jasiu I Małgosi czy Czerwonym Kapturku jest całe mnóstwo.I tych dobrze napisanych i tych słabo niestety.
Uwielbiam baśnie bo jako dziecko odbieralam je inaczej, a teraz inaczej. :-)
OdpowiedzUsuńbo dzieciom miesza się czasem świat fikcji z rzeczywistością i maja nieograniczona wyobraźnię.Tego im mogę pozazdrościć:)
UsuńJa niczego nie zmieniam. Ale nie wiem, jak będę czytać jak Maluch podrośnie bardziej.
OdpowiedzUsuńzaobserwujesz jaka bedzie reakcja na straszne potwory, to wtedy bedziesz pewnie wiedzieć od razu.
UsuńMoja córka boi się czasami, ale każe sobie czytać dalej.To ciekawe..
zajmowałam się kiedyś pewną dziewczynką, która była bardzo wrażliwa. Prosiła ze łzami w oczach, żebym szybciej czytała, bo boi się, że książę nie odnajdzie królewny.. a później mówiła, że jej tata jest księciem ;)
OdpowiedzUsuńo moja córka też jest bardzo wrażliwą dziewczynką.Słyszałam,że baśnie najlepiej zacząć czytać 2,5-3 letniemu dziecku. Wtedy dobrze je przyswaja.A ten lęk w czasie czytania u dzieci jest podobno pozytywny.(?!)Taką usłyszałm ostatnio wypowiedź psychologa dziecięcego w tv.
Usuńja na baśniach się wychowałam i na pewno będę czytała Igiemu
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze. Trzeba czytać. Dzieci kochają baśnie, mimo,że boją się ich bohaterów.
UsuńAdas mial czas ze trzy swinki czytane non stop, potem strasznie sie bal wilka.. teraz juz ma inne ulubione
OdpowiedzUsuńMajka też miała fazę na 3 świnki.I teraz jej preferencje zmieniają się jak w kalejdoskopie.
UsuńCodziennie czytamy! Nie wyobrażam sobie dnia bez książki w Naszych rękach!
OdpowiedzUsuńBardzo mądry i ciekawy tekst!
Przeczytałam jednym tchem! (:
dzięki:) u ns książeczka, dwie do poduszki to podstawa!
Usuńja też czytam codziennie, już jakoś to weszło mi w krew jak spacerki :D
OdpowiedzUsuńa jakże! u nas to też nawyk, jak mycie ząbków:D
UsuńŚwietny post! My czytamy!
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńMy też czytamy codziennie, a najczęściej Lokomotywę Tuwima bo to ulubiony wiersz synka, a my z mężem znamy go na pamięć już :)
OdpowiedzUsuńo, lokomotywa jest bezkonkurencyjna:)
UsuńU mojej babci zawsze były takie fajne bajki, w których po otwarciu kolejnej strony "stawiał" się zamek, albo wyskakiwała czarownica. Oddałabym wszystko, żeby usiąść i je obejrzeć...
OdpowiedzUsuńWiem, o jakie chodzi, też miałyśmy taką o królewnie Śnieżce. Moja Majka była jeszcze za mała na jej czytanie. Chciała zobaczyć co tam jest w środku domku:) i z bajki zostały skrawki papieru.
UsuńTakie kolorowe książeczki bardzo rozwijają wyobraźnię.:)
OdpowiedzUsuńChyba nie znajdzie się taka osoba, która nie zna " Ani z Zielonego Wzgórza" albo "Czerwonego kapturka" :P
Eliza to wręcz lubiła się bać :) Pamiętam jednak, że kiedy byłam z Nią w Parku Dinozaurów i była tam chatka Baby Jagi to ominęła ją szerokim łukiem-taka była odważna :)
OdpowiedzUsuńA ostatnio "wałkujemy" "Dziewczynkę z zapałkami" (za pierwszym razem płakałyśmy obydwie-u mnie to chyba jeszcze po ciążowe hormony :)) i "Nowe szaty cesarza". Przyjemnego czytania!
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń