"Choćbyśmy nie wiem, jak bardzo sobie dokuczali...
Gdy przyjdzie niebezpieczeństwo jedno drugiego nie pozwoli
Gdy przyjdzie niebezpieczeństwo jedno drugiego nie pozwoli
skrzywdzić...
Dokuczać możemy sobie wzajemnie, ale inni nie mogą,
Bo nie kochają nas tak jak my siebie nawzajem...
I w tym tkwi nasza siła."
Dokuczać możemy sobie wzajemnie, ale inni nie mogą,
Bo nie kochają nas tak jak my siebie nawzajem...
I w tym tkwi nasza siła."
Nie wyobrażam sobie, nie mieć swojej młodszej siostry. Mam ją, więc trudno mi sobie to wyobrazić.Jest moim sekretnym powiernikiem i vice versa.Zwierzamy się sobie.Mówi mi o sprawach, o których inni dowiadują się później. Dziękuję Ci kochana za zaufanie.Jest kimś więcej niż przyjaciółką. Ufam jej i ona mi bezgranicznie. I to jest piękne. Więź siostrzana.
A gdyby, zamiast niej miałabym brata?może byłoby podobnie. Tego się nigdy się nie dowiem. Za to moja córka tak:)
Ma młodszego, o 3 lata brata. Widzę jak się lubią.On na jej widok i dźwięk głosu śmieje się od ucha do ucha, gdy jeszcze przed chwilą płakał to przestaje,zaczepia ją, ciągnie za rękaw, gryzie( bo ząbkuje), tarmosi, ciągnie za włosy.Co robi Starsza siostra? przytula go, delikatnie otwiera mu piąstki, żeby się trochę od niego uwolnić.Przed wyjściem do przedszkola wita się z nim, by zaraz z nim się pożegnać się "żółwikiem".Bawi się z nim, podsuwa mu zabawki, a zabiera te, które nie są dla niego.Będąc w pobliżu Młodszego Brata, zwraca uwagę, co by nie wgryzał się w przedłużacz, albo w buty czy otwierał szufladę.Zaraz biegnie i delikatnie odsuwa go od jego "zabawek".
Czasem nawet zastanawiam sie, kiedy zaczną się kłótnie? Pewnie jak Młodszy Brat zacznie mówić:)Narazie upajam się tym co jest.
Jak się urodził Młodszy Brat, Starsza Siostra zaczęła być bardziej asertywna. Wszystko było na nie.Domagała się, jeszcze do niedawna, aby ją karmić, ubierać, więcej nosić na rękach, przytulać.
Rekompensowałam jej czas, który poświęcałam Młodszemu. Czytałam więcej jej ulubionych bajek, każdą wolną chwilę spędzałam z nią.Nie chciałam,żeby poczuła się odrzucona, bo pojawił się nowy członek rodziny. Nie było lekko, i nie jest, rozdzielić sprawiedliwie czas. Jednak myślę, że się udaje.
Pamiętam, jak ostrzegano mnie przed narodzinami Młodszego: Uważaj, żeby nie zrobiła Mu krzywdy, nie zostawiaj Ich nigdy bez opieki dorosłego i inne tego typu rady.Powiem, że zaczęłam się obawiać.Niepotrzebnie.
Starsza siostra stoi za Młodszym murem i czuwa, żeby on sam sobie nie zrobił krzywdy. Dziecko stara się pilnować dziecko.To dopiero!
Kiedy karmię Młodszego, Starsza Siostra wie, że nie wolno nam przeszkadzać.
Przed porodem dużo rozmawiałyśmy o tym, że pojawi się mały dzidziuś, który będzie z nami mieszkał.Będziesz miała Braciszka - mówiłam.Majka bardzo się cieszyła, choć myślę, że nie do końca była tego świadoma.
Po narodzinach, przed przyjściem, Ciekawych nowego maluszka, gości, prosiłam: Nie zachwycajcie się za bardzo Dzidziusiem, za to zwracajcie uwagę bardziej na moją córkę.Obawiałam się, że bidulka zostanie nagle sama, podczas , gdy wszyscy będą zachwycać się nowonarodzonym.
Raz taka sytuacja się zdarzyła. Córcia zamknęła się nagle w pokoju. W przenośni i dosłownie. Nagle, ktoś zorientował się,że Majki nie ma z nami.
Dlatego, większą uwagę staram się zwracać na Starsze Dziecko, które więcej rozumie, niż nam się wydaje...
no właśnie, trzeba pamiętać o starszych dzieciach, bo one nadal chcą czuć się ważne i ciężko im dzielić się mamą.. ;) nie wyobrażam sobie życia bez rodzeństwa!
OdpowiedzUsuńzgadzam się.Często zdarza się tak,starsze jest niejako na boku, bo nagle pojawia się młodsze, które chcąc niechcąc wymaga, żeby mu poświecać więcej czasu...a starsze nie rozumie dlaczego?i się buntuje, bo dotychczas było inaczej...
OdpowiedzUsuńBez rodzeństwa byłoby nudno:D
OdpowiedzUsuńracja:)
Usuńcoś o tym niestety wiem :( sama nie miałam, ale jak urodziła się Noemi wiedziałam od razu, że rodzeństwo mieć musi ;)
UsuńBardzo chcę, żeby mój synek miał rodzeństwo. I pewnie będzie miał. Tylko tak martwię się, że może przez pewien czas czuć się odrzucony, mimo naszych starań, żeby tak nie było. Ciężka sprawa.
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś, że gdy oczekuje się drugiego dziecka, rodzice i tak bardziej martwią się o to pierwsze, żeby nie odczuło zbytnio narodzin młodszego. Ale chyba nie da się uniknąć takich sytuacji. Najważniejsze, że ostatecznie fajnie mieć rodzeństwo nawet jeśli na początku bywa trudno:))
To prawda,mimo,że początki bywają trudne.Jeśli to starsze nie poczuje się odepchnięte na bok, to będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, na pewno jest weselej, zwłaszcza jak dzieciaczki podrosną.Razem będzie im zawsze raźniej.
Dokładnie tak:)
UsuńTo co piszesz jest bardzo prawdziwe, ja co prawda na razie nie mogę się wypowiedzieć jak to jest bo póki co mam synka, ale szwagierka ma 2 i jest dokładnie tak jak piszesz, że starsze przypilnuje młodszego:) U niej różnica jest większa bo 8 lat i starsza córeczka była już bardzo świadoma bardzo chciała braciszka a pierwsze wprawki miała u mnie bo mój synek jest 3 miesiące starszy od jej braciszka, no a teraz jak się spotykamy to Sandrusia pilnuje (oczywiście pod naszym okiem) dwóch łobuziaków, a wiadomo małe dzieci ciągną do starszych:)
OdpowiedzUsuńJa mojej siostrze z miłości wrzuciłam do lozeczka wszystkie swoje zabawki jak spała , dobrze ze mama szybko zobaczyła objaw mojej siostrzanej miłości ;) cieżko jest podzielić czas i serce na pól czy rodziców czy dziadków . Jest to chyba największe wyzwanie przy drugim dziecku. Kiedy urodził sie nasz synek , Radek syn brata mojego męża zapytał dziadka czy teraz już go nie będzie kochał skoro ma nowego wnuczka . Masę czasu podczas mojej ciazy spędziliśmy z Radkiem, zeby mu wytłumaczyć i przybliżyć nowa sytuacje jednak małe dzieci i tak myślą po swojemu :/
OdpowiedzUsuńTak już jest w życiu.Są sytuacje, których nie unikniemy, a dzieci zadają masę pytań, na które czasem niełatwo jest trafnie odpowiedzieć...
UsuńPiękne napisane,a podejście bardzo trafne :)
OdpowiedzUsuńW końcu co 2 orzechy do zryzienia to nie jeden :)!
Chciałabym mieć więcej dzieci ale boję się, że sobie nie poradzę.. Może z czasem mi to minie..
OdpowiedzUsuńteż miałam takie obawy:)My mamy jesteśmy zorganizowane kobietki:)
Usuńna początku nie jest lekko, a potem może bedzie fajnie patrzeć jak będą się razem bawić, potem razem dorastać, wspierać się nawzajem itd.
Potwierdzam rodzeństwo to super sprawa.Mimo,że się "darło koty" to fajnie jest mieć :)
OdpowiedzUsuńbo chyba nie ma rodzeństwa, które się nigdy nie pokłóciło, czy pobiło:)
UsuńJa nigdy nie doznałam jak to jest z rodzeństwem..
OdpowiedzUsuńAle mam teraz dwie córeczki, rózńica duża bo praiwe 9 lat, ale jak one się kochają!
Szaleją za sobą i kłócą rownież, ale to takie urocze, kocham na nie patrzeć;))
Zapraszam cię również do drugiego bloga;)
http://wszystkodlamamidzieci.blogspot.com/
spora różnica wieku, ale dzieki temu młodsza ma zapewne świetną opiekę starszej.
UsuńDzięki Paulinko, ja też się cieszę ,że Cię mam;-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że Dawidek też będzie miał kiedyś rodzeństwo!
tego Mu i Tobie życzę kochana:))
OdpowiedzUsuńJa mam brata o 5 lat młodszego mój mąż ma brata o 8 lat młodszego i oboje jesteśmy zdania, że 5-8lat to za duża różnica. Pytałam też znajomych w podobnej sytuacji - wszyscy twierdzą, że z młodszym rodzeństwem zaczęli się tak naprawdę dogadywać jak młodsi poszli do szkoły średniej. Wcześniej jakoś było trudniej - oczywiście nie twierdze, że to reguła, ale między naszymi dziećmi nie będzie tak dużej różnicy ;-)
OdpowiedzUsuńuważam, że jedynacy są najbardziej skrzywdzonymi dziećmi...
OdpowiedzUsuń