Byłam dziś po raz pierwszy z Mają, moją 3,5 letnią córeczką w teatrze Lalka, w Pałacu Kultury.
Bilety dostać jest naprawdę nie łatwo.Nam udało się fartem, ktoś po prostu zrezygnował z rezerwacji.
Przedstawienie dla najmłodszych "Tygryski", na podstawie wiersza Joanny Papuzińskiej.Dzieci siedziały sobie na miękkich pufkach, w kolorze czerwonym i biało-czarnym, a rodzice w rządku tuż za swoimi pociechami na krzesełkach lub na pufkach trochę wyższych.Sala niewielka, aktorzy na wyciągnięcie ręki; kameralnie.Pierwsze 5 minut nie zachwyciło mnie i Mai o dziwo też - odwróciła się do mnie robiąc kwaśną minę i wyszeptała głośno: niefajnee...
No to super-pomyślałam-do końca zostało 45 minut.Z kolei inne dzieci z zapartym tchem śledziły akcję, co chwila jakieś dziecko wybuchało śmiechem, lub lekko uśmiechało się - ale nie moja córka. Dlaczego? myślałam - jej się nie podoba? nie ma poczucia humoru? za mała?? - no nie, przedstawienie dedykowane dla dzieci od nawet roku.Tylko dobre recenzje, a moja mała uwielbia przedstawienia, teatrzyki.Trochę obciach, wychodzić w trakcie.Jak będzie trzeba, no to wyjdziemy - trudno i szkoda by było.
Całe szczęście akcja się rozkręciła.Pojawił się inny wystrój sceny - taki bajkowy,zielona trawa z żukiem na czele, kwiaty, tytułowe tygryski, biedronka, motylek, który zamienia się w tygryska i wtedy zaczęło się jej podobać.Przedstawienie się skończyło. Aktorzy pozwolili dzieciom dotknąć, pogłaskać tytułowe tygryski.
Wychodzimy z teatru.Maja nie pytana przeze mnie - Jak Ci się podobało przedstawienie? oznajmiła: mamo, idziemy teraz na inny teatrzyk? fajne było, podobało mi się bardzo.
Poniżej zdjęcia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pozostawiony komentarz:)
Chętnie odwiedzę również Twojego bloga i podzielę się moimi uwagami:)