niedziela, 23 lutego 2014

Dlaczego w Niemczech czy we Francji dzieci tak nie chorują?

 Dlaczego na tzw. zachodzie, na przykład w Niemczech, we Francji dzieci nie chorują lub prawie wcale nie chorują?

Lekarze  bardzo rzadko przepisują antybiotyki, a na jakikolwiek kaszel wypisują receptę ten sam syropek. I już.

Skąd wiem? Kilka lat temu wyjechałam jako au-perka do Francji, aby nauczyć się francuskiego. Opiekowałam się dziećmi w różnym wieku od 4 do 12 lat, w różnych regionach Francji. Dzieci przez cały rok chodziły do przedszkola, do szkoły i nawet nie miały kataru!

Moja siostra mieszka w Niemczech.W grupie jej synka jest 100% frekwencja. Nieobecność dziecka nie zawsze jest związana z jego chorobą. Jej synek tam nie choruje. Raz opowiedziała mi jaką miała przygodę w aptece. Przed sezonem zimowym, chciała kupić swojemu 6-latkowi  tran i jeszcze coś na wzmocnienie i odporność. W aptekach puste półki. Tranu nie ma. Ale jest Sanostol. Jedna butelka stała samotnie na półce.

A u nas w Polsce? Co tylko dusza zapragnie. Syropów na odporność, tran w różnych smakach, tabletki i syropy multiwitaminowe do wyboru, do koloru.

Co się okazało? Tam rodzice nic nie kupują dzieciom na odporność, bo  nie mają takiej potrzeby. Dzieci im nie chorują.

Jak sięgnę pamięcią wstecz, to nie przypominam sobie, żeby w ciągu ponad roku, podczas mojej bytności we Francji dziecko było nawet przeziębione.

 Jak to się dzieje? Zastanawiam się. Może lepiej się dzieci tam odżywiają? Nie.
 Więc dlaczego??

8 komentarzy:

  1. Bardzo zastanawiające!Chciałabym poznać ten sekret,bo my mamy w domu dwie półki lekarstw (w tym rzecz jasna tran) a mimo to Lenka choruje średnio co 2 tygodnie.A chodzi już 3 rok do przedszkola i nie nabyła odporności nic a nic.Jak była lipa,tak jest cały czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam znajomych, których dzieci odżywiają się monotematycznie; m.in. żadnych owoców i warzyw. I tej zimy jeszcze nie chorowały. A uczęszczają do przedszkola. Ich mama nie podaje im nic, kompletnie nic na odporność.

      Usuń
    2. Cukry osłabiają odporność. Nawet te w owocach i warzywach.

      Usuń
  2. Może jakość wody, lepsze powietrze (śląsk i te sprawy) mają wpływ na ogólną odporność? Ciężko stwierdzić. Może tam faktycznie, gdy ktoś jest chory to zostaje w domu i zarazki się tak nie mnożą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Klimat może być też ważnym czynnikiem.

      Usuń
  3. My mieszkamy w Irlandii, także nie podaję dziecku nic na odporność i nie choruje :D
    Powiem tak, widzę że w Polsce mamy trochę przegrzewają dzieci, nie wszystkie oczywiście.Ale tutaj jednak jest to wszystko bardziej na luzaka, może to dobrze?

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, zgadzam się. Moja siostra w Niemczech raz wyszła z synkiem na plac zabaw. Ubrała go adekwatnie do pogody, jak sądziła. Lekka czapeczka ( wiał zimny wiatr) i wiatrówka. Był jedynym dzieckiem ubranym w kurteczkę i z czapką na głowie na ogromnym placu zabaw. Inne mamy dziwnie patrzyły na moją siostrę i jej synka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moj mimo, że w żłobku od 8 miesiąca poza smarami do podłogi nie chorował. O antybiotykach nawet nie slyszalam. Tran mam , ale tak w stoji w lodówce od roku bo nie pamiętam o nim. Po domu moje dziecko biega w stroju Adama, a i rzadko zaklada czapkę. Sam decyduje, kiedy ja założy. Czasami nalegam jak mi jest zimno. Ja myślę, że u nas lekarze napedzaja to, za często dają antybiotyki obniżając nasza odporność. Ale poza tym dziwne jest to , że odkąd wyjechałam z pl , sześć lat temu nie bylam poważnie choraz-może to stres itp

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz:)
Chętnie odwiedzę również Twojego bloga i podzielę się moimi uwagami:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Pink Transparent Star