Dzisiaj kolejny z cyklu "rozmówki córki" post. Moja 5-latka zaskakuje mnie co dzień, swoimi pomysłami, podejściem do życia. Powinnam notować jej spostrzeżenia, na bieżąco, by po latach można było co wspominać i pośmiać się. Oto, co udało mi się zapisać w pamięci.
Rozmowa nr 1.
Córka do mamy:
- Mamo, zadam ci zagadkę.
- Słucham
- Jak się inaczej nazywa cukier?
- No nie wiem; słodzik?
- Nie mamo. Biała śmierć.
- O! a skąd masz takie informacje?
- Tata mi powiedział.
- Aha.
Rozmowa nr 2
- Mamo, zadam ci inną zagadkę.Jesteś gotowa?
- Dawaj.
- Jest czarne i groźne i żyje w dżungli.
- No nie wiem. Może wąż?
- Nie. Poddajesz się mamo?
- No nie, walczę dalej;-)
- Poddaj się, bo to jest trudna zagadka - pewnie nie chce, żebym zgadła przypadkiem;-)
- No dobra, co to jest?- No mamo, przecież to czarna pantera! nie wiesz takich rzeczy?!
- Wow!
Rozmowa nr 3
Jakiś czas temu. Mam się zabrać za mycie okien i inne sprzątanie, a mam na to mało czasu. Mówię, a właściciwie myślę głośno.
- Kurczę, tyle sprzątania, nie wiem czy dam radę dzisiaj.
Córka podchwyciła.
- Mama dasz radę, dasz radę, dasz radę. No Hubert, kibicuj. Trzymamy kciuki!
I co, dałam.
Rozmowa nr 4
Jest decyzja, że rower Mai będzie stał w garażu.
Mąż mówi:
-A jak go ktoś ukradnie?
Ja: Nikt nie ukradnie rowerka dziecięcego.
Maja wcale się nie przejęła, że ktoś może jej ukraść rower:
- Trudno będę miała jeszcze hulajnogę.
Ja: A jak hulajnoga zniknie?
Maja:
-To mamy jeszcze samochód! Jego nie ukradną tak łatwo.
No prosze, to się nazywa mieć dystans do życia i "trzeźwość myślenia"!
Dzieci nie przywiązują tak dużej wagi do przedmiotów jak my :) Dlatego też widmo ich utraty nie jest takie straszne :)
OdpowiedzUsuńCzarna pantera najlepsza!!! :)))
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać "głębszych" rozmów z moim Wojtkiem :)
OdpowiedzUsuń