Ostatnio słyszę od mojej córki (pewnie gdzieś to podchwyciła): Mamo, nudzi mi się.
I bardzo dobrze moje dziecko! - odpowiadam.
Nie wiem czy dobrze czy źle odpowiadam. Tak po prostu.
Wtedy widzę córki oczy pełne zdziwienia: Jak to? bardzo dobrze? Nie zorganizujesz mi czasu? - jakby chciała powiedzieć.
Nuda jest świetnym początkiem na pobudzenie kreatywności.
Nie włączam telewizji [w stylu: to puszczę Ci bajkę], nie narzucam jej: to zrób to, czy tamto. Nie myślę gorączkowo, co by tu wymyśleć dla mojej córki? Szkoda przecież, żeby się tak nudziła. Niech zrobi coś konstruktywnego itd. Nie! Wyleczyłam się z tego.
A co tam! Majka ma już prawie sześć lat.We wrześniu idzie do zerówki. Niech coś wymyśli. I wymyśla, albo razem wymyślamy. Trochę jej coś podpowiem i już .... jest pomysł. Zazwyczaj są to tzw. robótki ręczne z papieru czy malowanie farbkami. Czasem pomaga mi gotowaniu czy sprzątaniu.
Zostajemy w domu, albo Majka wychodzi na rower, na spacer.
Zajęcia dodatkowe
Kiedyś miałam poczucie, że muszę zorganizować dziecku czas, tzn zajęcia dodatkowe; angielski, taniec, balet, wyjście na teatrzyk - przynajmniej raz w tygodniu, zajęcia plastyczne, pianino, żeby tylko się nie nudziła.
Pewnego razu, córka mi oznajmiła, że dziś nie chce jej się iść na balet, bo chce pobawić się w domu, a poza tym już nauczyła się tańczyć w balecie i narazie jej to wystarczy.
Jak to? Zajęcia opłacone. Jakiś kaprys mojej córki!?
Nie! Wtedy dotarło do mnie, że to przecież tylko dziecko i chce pobyć w domu, pobawić się. Odpuściłam. Wypisałam z zajęć dodatkowych.
Czas
Szkoda mi, że muszę, niestety ograniczać czasowo moje dzieci, kiedy mają ochotę dłużej się pobawić, bo:
- jutro do przedszkola
- musisz wcześnie wstać
- już wybiła ta godzina.
Ograniczeniem czasowym typu: już koniec, bo musimy wychodzić, bo do szkoły, bo do przedszkola, bo nie ma czasu i inne "bo" zabija się kreatywność u dziecka. Tempo życia obecnie jest dla mnie za szybkie.
Kiedyś, moje pokolenie, żyło wolniej, spokojniej. Teraz wszędzie, mam wrażenie pędzimy i wiecznie nie mamy czasu na nic. Ja nie mam czasu. Za dużo priorytetów, nawyków, ważnych rzeczy, które... wydają mi się, że są ważne.
Łapię się na tym, że niekiedy nawet nie mam czasu wyjść z dziećmi na spacer. Zawsze znajdzie się jakieś "ale". A dzieci powinny obcować jak najwięcej z przyrodą, biegać po podwórku, jeździć na rowerze. Generalnie jak najwięcej zabawy na świeżym powietrzu.
I tu Ilonko dziekuję ci za wspaniałą inicjatywę, do której przyłączam się!
U mnie jest inny tekst : "Co mogę porobić?"
OdpowiedzUsuńMoje dziecko puki co samo wymyśla sobie zabawy. W domu najczęściej układanie puzzli lub skakanie po łóżku do późnego wieczora a rano są fochy, żeby wstać...
OdpowiedzUsuńpodobnie czuje, moje dziecko za dwa lata zostanie okradzione z dziecinstwa, bedzioe chodzic do szkoly na 6 godz majac tylko 4 lata :-(((((( swiat oszalal...!
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubie puszczac bajek. Czas przed telewizorem uwazam za czas totalnie stracony.
OdpowiedzUsuńHehe to ja odpowiadam żeby się rozebrał i popilnował swojego ubrania wtedy będzie miał co robić, to twierdzą, że jestem z kosmosu i już znajduje się zajęcie...
OdpowiedzUsuńCo do zajęć dodatkowych to mój starszy ma piłkę nożną, średni też chce na coś chodzić, ale się jeszcze nie zdecydował, we wrześniu popróbujemy wszystkiego, a najmłodszego puszczę na plastykę raz w tygodniu, niech się zapozna z kredkami, bo na razie trzy zjadł...
super! napisz do mnie i przeslij logo, dołączę :)
OdpowiedzUsuńI świetnie odpowiadasz, u mnie w domu było podobnie i powiem szczerze, że nie umiem się nudzić, zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie :)
OdpowiedzUsuń