Temat nocowania, od kilku miesięcy, jest częstym, pojawiającym się w rozmowie z naszą 4 latką.Za wszelką cenę chciała iść do koleżanki na noc, albo na odwrót. Umówiłyśmy się w końcu, że temat nocowania koleżanek powróci, kiedy Maja pójdzie do szkoły.
Nocowanie u koleżanek nie dała rady przeforsować u rodziców, więc wymyśliła, że "pidżama party" może być niezłe u dziadków:)
Mimo, że teściowie mieszkają rzut beretem od nas, nigdy nie było takiej potrzeby, aby córkę u nich zostawić na noc.
Skoro chce nocować, to czemu nie?Pomyślałam.Ustaliliśmy, że sobota będzie dobrym dniem.Wcześniej Majka zapytała się o zgodę babci i dziadka.Oczywiście, ochoczo zgodzili się.
Sobota rano, a Majka woła:Mamo, przygotuj mi walizkę, bo przecież muszę się spakować.
-Walizkę?nie zmieścisz się do jakiejś małej torby albo plecaka?To tylko jedna noc!
-Nie!bo muszę zabrać wszystkie zabawki do kąpieli, książki, kredki, zeszyty do ćwiczeń...i jak zaczęła wyliczać, to złapałam się za głowę:)
Ostatecznie, większa torba wystarczyła.Mąż zawiózł dziecko do dziadków.
Wieczorem, kiedy Hubcio usnął, około 20-tej, było dziwnie cicho.Zazwyczaj do 22.30 w domu jest gwarno, bo Majka jest żywiołową dziewczynką.Biega, tańczy, śpiewa, rozmawia z nami, a cisza następuje z chwilą, kiedy zasypia.
Brakowało mi obecności córki.Takie moje przyzwyczajenie do niej.Z drugiej strony miałam ten czas dla siebie i na niezmąconą niczym, spokojną rozmowę z mężem o wszystkim i o niczym.Tego ostatniego brakowało nam.
W niedzielę, pojechaliśmy po córkę.Sprawowała się wzorowo.Tak stwierdzili dziadkowie.
To teraz, pewnie będzie chciała jeździć co weekend;pomyślałam.Skoro jej się podobało.
Maju, to kiedy znowu przyjedziesz do nas na nocowanie?
Majka rezolutnie: już nie przyjadę, przecież już nocowałam!
No, ile można :D
OdpowiedzUsuńTo się uśmiałam :) No przecież już nocowała :) Ach te dzieci ...
OdpowiedzUsuńZaliczone - cóż się dziwić :)))
OdpowiedzUsuńPewnie skoro dziecko wyraża samo chęć... to należy spróbować:) Chociaż ja jako dziecko też zawsze chciałam nocować u moich cioć... ale bardzo często w nocy dawałam taki koncert... chcę do mamy... że rodzice przyjeżdżali w środku nocy!
OdpowiedzUsuńPotem gdy już byłam nieco starsza... to wspominali, że jakby co to nie przyjadą po mnie, że mam się namyśleć... ale już nie było potrzeby bo dojrzałam do nocowania poza domem:)
Haha no tak - ile w końcu można nocować u kogoś! Raz zaliczone i koniec ;)
OdpowiedzUsuńzobaczymy czy z nocowaniem u koleżanki będzie podobnie;)
Usuńna jednym razie chyba sie nie skończy
spróbowała i na razie wystarczy, hehe. słodka ta Twoja córcia
OdpowiedzUsuńNic dwa razy się nie zdarza :D
OdpowiedzUsuńhehe raz i koniec :)
OdpowiedzUsuńzabawne, ale pewnie będzie chciala jeszcze nie raz zostać. Moja 2 i pół letnia Natalia uwielbia nocować u babci, choć wczesniej było inaczej. Pozdrawiam i zapraszamy do Nas
OdpowiedzUsuńHehe zaznaczyła na swojej liście jako zrealizowane więc po co to powtarzać ;))
OdpowiedzUsuńuśmiałam się, niezła jest ta twoja córcia
OdpowiedzUsuńjest tekściarą:)w domu mamy z jej tekstów niezły ubaw.Jest wesoło.
UsuńGeneralnie wydaje mi się ,że dzieci w takim wieku potrafią zadziwić nie jednego dorosłego.
oj jak ja bym chciała aby moja Liwia tak ochoczo nocowała u dziadków:)
OdpowiedzUsuńno tak - skoro już nocowała, to po co drugi raz :))
OdpowiedzUsuńTo jest sprytna dziewczynka :) Nocowanie zaliczone :)
OdpowiedzUsuńhehehehe rozbrojająca ta Twoja dziewczyna
OdpowiedzUsuńAle masz numerantkę w domu! Rezolutna i sprytna Dziewczynka!
OdpowiedzUsuńMoja córa co jakiś czas sama rzuca hasło, że idzie spać do babci i dziadka :) Nocowała u nich już wielokrotnie i zawsze to dla niej świetna zabawa ;) Pozwalamy jej na to chociaż nie ma potrzeby aby spała poza domem - zostajemy sami z synkiem w domu :) Za rok pewnie i Fabianek zechce zostać z siostrą u babci i dziadka :) Wtedy będziemy mogli to wykorzystać i wyjść gdzieś we dwoje :) Muszę przyznać, że pierwsze wypady Emilki z domu były dla mnie nie łatwe. Tak samo jak to, że Mila nie chciała wracać następnego dnia do domu bo chciała jeszcze jedną noc zostać u dziadka. Kilka razy była u nich przez cały weekend. Teraz już się przyzwyczaiłam i nie czuję się "zdradzona" ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście babcia i dziadek mieszkają kilka ulic od nas - jakieś 10 minut piechotą :) Druga babcia z dziadkiem mieszkają niestety prawie 300 km od nas i na pewno jeszcze długo dzieciaki u nich nie zostaną same...