Do zgarnięcia dziś.. bagatela.. 30 000 000 PLN.Kupujecie losy?
Ja nie.Moje emocje opadły.
Ja nie.Moje emocje opadły.
Po usłyszeniu dziś w TV, jaka może być wygrana, mówię z przekąsem do męża:
- O, super byłoby wygrać tyle pieniędzy!
Mąż: wcale nie
-Jak to, nie?? Nie chciałbyś wygrać 30 mln?
Mąż:Nie
- Dlaczego?
Mąż:Bo wtedy moje życie dotychczasowe byłoby bez sensu.Wszystko co robiłem, zarabiałem pieniądze - straciłoby sens...
- Nie rozumiem...Ale gdybyś dostał taaakie pieniądze? :))
Mąż: To musiałbym jakoś z tym żyć.
- Nie musiałbyś na przykład chodzić do pracy...
Mąż: dlaczego nie? Chodziłbym.
Po zastanowieniu.
Chociaż, nie wiem.Gdybym był milionerem, to wtedy, każdy z pracy chciałby być moim przyjacielem. Miałbym takie kółko różańcowe.Każdy by się ze mną zgadzał i przytakiwał...To może bym nie chodził.Ale co ja bym wtedy robił?
I tak dalej.Nasza rozmowa po chwili przeszła na inny tor...
Czy słyszałyście/liście, żeby ktoś nie chciał wygrać w lotto?
o! nie wiedziałam, że jest taka kumulacja :) moja koleżanka puszczała losy, a potem wyrzucała, bo bała się, że jak wygra to sobie nie poradzi w nowej rzeczywistości :P
OdpowiedzUsuńTo dziwne, po co grała zatem;)
UsuńMój lektor z angielskiego, osobiście znał pewnego gościa, który wygrał w LOTTO kilka mln.Kiedy spotkał go po kilku latach, ten jego znajomy przepuścił wszystko albo przegrał-nie wiadomo i właściwie nic mu nie zostało z wygranej.
Ja nigdy nie grałam i chyba nie zamierzam:)
OdpowiedzUsuńJa bym się nie pogniewała, gdybym dostała tyle pieniędzy. Ale nie grywam :)
OdpowiedzUsuńaż tyle kasy to chyba bym nie chciała bo bym ześwirowała :D Ale tak z milionik byłby w sam raz:) Jednak nie gram więc cięzko mi będzie wygrać ;)
OdpowiedzUsuńJa też jakoś nie grywam... zawsze sobie mówię, że kupię los i jakoś mi to nie wychodzi :P
OdpowiedzUsuńu nas często prowadzimy takie rozmowy, tylko, że to ja mówię tak, jak twój mąż. Co prawda chciałabym wygrać ale tylko trochę żeby spłacić kredyt i wykończyć mieszkanie, no i żeby na wakacje starczyło. Ale 30 baniek to nie.
OdpowiedzUsuńnie znam takiego :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie gram, ale wygrać bym chciała :D
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że prawie każdy gra.Jak tylko była większa kumulacja to właściwie każdy kupował los z mojego kręgu znajomych.
OdpowiedzUsuńJa nie gram, ale taką kaskę chętnie bym przygarnęła :D Podróż dookoła świata mi się marzy...
OdpowiedzUsuńPrawda:))Też nie miałabym nic przeciwko:)pewnie rozdałabym, znając siebie, połowę tym co są w potrzebie, część rodzinie.Ale co tam, zostałoby i tak sporo.
UsuńMój Jurek często tak mówi jak Twój mąż ;))
OdpowiedzUsuńO! a myślałam, że mój mąż jest tylko takim "evenementem":))
Usuńjego luzackie spojrzenie na wiele spraw zawsze stawia mnie do pionu i powoduje,że spogladam na wiele spraw z prawdziwym dystansem:)
Nie wierzę im w tych losowaniach.
OdpowiedzUsuńTotalizatorowi nie wierzysz?;)
Usuńja nie omieszkałam puścić totka tylko bezskutecznie.fajnie byłoby wygrać taką bańkę bo przy małym i ciekawskim człowieczku nie zmarnowała by się na pewno.
OdpowiedzUsuńa marzeń do zrealizowania mam nadal sporo:-)
o tak, przydałaby się bańka nawet ze dwie w dzisiejszych czasach:)
Usuńmi się kiedyś udało ze 2 razy wygrać nawięcej trójkę.
Po głębszym zastanowieniu - trochę rozumiem Twojego męża ;)
OdpowiedzUsuńtak na to patrząc to też nie chciałabym wygrać :).
OdpowiedzUsuńa tak poza tym są badania, że chyba (tu nie jestem pewna) po 2 latach od wygranej traci się wszystko i zostają tylko długi.
Możliwe,że tak jest.Jak ktoś nie ma inteligencji finansowej i woda sodowa uderza, to może stracić wszystko.Przykre ,ale prawdziwe.
UsuńJa gram ale nigdy nie trafiłam nawet 3 ;)
OdpowiedzUsuńZa to moja siostra trafiła 5 hehe chyba nie ma nic gorszego niż wygrać 5 w lotto
Ale miała farta!też znałam dziewczynę, która wygrała 5tkę.Dawno. Niewiele dołożyli i kupili sobie 3 pokojowe mieszkanie.
Usuńnie gram i nigdy nie spróbowałam, ale mąż czasem gra (gdy zaczynam mieć zbyt rozbudowane potrzeby życiowe dopada go taka desperacja, haha:) Ale myślę, że chciałabym wygrać - te nieograniczone możliwości podróży po całym świecie, coś cudownego! A przecież nie trzeba wszystkiego tracić, część można np. zainwestować w nieruchomości albo coś. Już ja bym wiedziała co zrobić z każdą ilością gotówki :) wyobraźnię mam nieograniczoną. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNasze rozmowy w tym temacie zwykle kończą się stwierdzeniem męża:
OdpowiedzUsuń"Ja już jestem bogaty, mam żonę, syna, jesteśmy zdrowi..." i wówczas wytrąca mi wszystkie materialne argumeny z ręki...
A ja nie gram w lotto i irytuje mnie słuchanie (niektórych) stacji radiowych "wyślij SMS, wyślij SMS".
OdpowiedzUsuń