Maja i raczkujący Hubert |
Nie dla mamy, nie dla taty! (być może jeszcze narysuje), a dla.. babci Bogusi.Tak. Dla tej babci.Tak mi oznajmiła.
Wspaniale!Babcia na pewno się ucieszy z laurki, tym bardziej, że widuje się z wnuczką niezbyt często, bo dzielą nas setki kilometrów.
Co jest na tej laurce? brat Hubert, który raczkuje.Ma dwie nogi i oczywiście dwie ręce.Tylko, że drugiej ręki nie widać, bo jest schowana za tą pierwszą.W oddali jest Maja.A skąd, aż tyle serc? bo Maja, jak daje buziaki Hubercikowi to naraz pojawia się wokoło tyle serc! Tak mi wytłumaczyła.
Ciocia z przedszkola jest pod wrażeniem Mai rysunku (mi też się podoba!)ponieważ dzieci 4-letnie nie potrafią (podobno) jeszcze malować z tzw. perspektywy blisko-daleko.A Majka tak maluje - każdy obrazek.
Żeby nie było smutno kuzynowi Mai, który też mieszka bardzo daleko i jego mamie, to Majka, po przyjściu z przedszkola, namalowała "na szybko" dodatkowe dwie laurki.
Dla swojego kuzyna, notabene mojego chrześniaka, a synka mojej siostry:)
Autobus |
A dla cioci... serce.Pierwotnym zamysłem miały być... lody.
Laurki są już spakowane do koperty i wyfruną dzisiejszą pocztą!
dla takich laurek warto obchodzić Walentynki :)
OdpowiedzUsuńpamiętamy, pamiętamy:)
OdpowiedzUsuńcudne laurki
może w przyszłym roku dostanę od Wojtka :D
OdpowiedzUsuńMasz utalentowaną córcię:) Pięknie wyraziła swoją miłość. I faktycznie pracowałam w grupie 4-latków i nie przypominam sobie by rysunki były na takim poziomie:)
OdpowiedzUsuńBrawo:)
piękne te laurki... to się adresaci ucieszą!
OdpowiedzUsuńCudowne laurki:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńDla takich laurek warto obchodzić walentynki...
OdpowiedzUsuńŚliczne laurki ;)
OdpowiedzUsuńJestem taka dumna z mojej chrześnicy:):)Rysunki poprostu fantastyczne!!Naprawdę ma talent!Ucałuj Majunię ode mnie i Dawidka:)Dawidek bardzo się cieszy z laurki:):)
OdpowiedzUsuń