Dzisiaj moje 6-cio miesięczne niemowlę napędziło mi stracha, tak, że przeraziłam się nie na żarty. A właściwie mężowi, bo mnie nie było w domu.
Może od początku. Nakarmiłam Huberta, po czym zasnął mi na łóżku. Chwilę później, zdecydowałyśmy z Mają, że idziemy na rower i na plac zabaw.Mąż został w domu z Hubertem. Miał go przełożyć do łóżeczka. Pomyślał pewnie, że ja to zrobiłam.
Po około 30 minutach wróciłyśmy do domu, zabrać Huberta na spacer. Co się dowiedziałam od męża? Hubert spadł z łóżka, z wysokości około pół metra! Nagle usłyszał z pokoju sąsiedniego głośne łup i straszny płacz. Powiedział mi, że nigdy w życiu tak się nie wystraszył i nie bał się. Po prostu nie wiedział, czy sobie coś złamał, czy nabił sobie guza czy dzwonić po pogotowie i takie tam. Ja nie wyobrażam sobie, jak bym się zachowała. Czy zachowałabym zimną krew? jestem chyba zbyt emocjonalna.
Na szczęście nie musieliśmy jechać na pogotowie.
Obserwujcie maluszka, bo nie macie pewności czym uderzył. Oby wszystko było ok.
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję,że bedzie ok.Żeby tego było mało,gdzieś przeczytałam na necie,że nawet do trzech dni trzeba obserwować czy nie ma jakichś objawów wstrząsu.
UsuńNo i przygotujcie się na dalsze upadki - dziecko ruchome to dziecko upadające, to niestety wliczone jest w rozwój. Czasem największe uważanie nic nie daje.
OdpowiedzUsuńBuziak dla malucha i oby nie było skutków żadnych :*
Oby tych upadków już nie było.Dzisiaj, to chyba był sygnał, żeby bardziej uważać na malucha.
UsuńZnamy to. Mój synek spał na mnie i puściłam ręce, on się przebudził i słyszę Łup ! Upadł na podłogę (też miał z 6mies)od tamtej pory jak śpi na mnie w nocy, to dostawiam łóżeczko do mojego łóżka. On zasnął od razu a ja płakałam ze strachu, że mogło się coś stać:(
OdpowiedzUsuńdokładnie, my byliśmy bardziej przerażeni niż on sam.
UsuńWyobrażam sobie co czujesz. U nas była podobna sytuacja. Na szczęście synek spadł razem z kołdrą, która zamortyzowała upadek. Trzeba obserwować Maluszka czy nic się nie dzieje teraz. Kiedyś znajoma lekarka mówiła nam, że takim małym dzieciom, gdy spadają z niedużej wysokości, nic złego nie powinno się stać, ponieważ spadając nie stawiają oporu i dlatego jest mniejsza siła uderzenia. Ale lepiej czuwać czy wszystko jest w porządku. Trzymaj się:)
OdpowiedzUsuńwspółczuję, mi Ignaś też raz spadł z kanapy, to było straszne
OdpowiedzUsuńo matko! sama nie wiem jakbym zareagowała.. jak mój Sebulek się gdzieś uderzy to zawsze go rozśmieszam, żeby nie płakał ale w takim przypadku to pewnie by nie pomogło.. Oby wszystko było dobrze! BĘDZIE!!
OdpowiedzUsuńdzisiaj jest już dobrze, ale wczoraj od upadku przez kilka godzin nosiliśmy maleństwo na rękach, bo nie chciał leżeć ani na macie swojej ulubionej, ani na łóżku nigdzie..
OdpowiedzUsuńNie zazdroszcze. Ja bym chyba do lekarza sie przeszla, tak na wszelki wypadek. Niektorych urazow nie widac, a takie sa najgrozniejsze.
OdpowiedzUsuńteż sobie tak pmyślałam dzisiaj, chyba przejdę się z Hubciem do naszej lekarki.Lepiej dmuchać na zimne.
OdpowiedzUsuńO Jezu, młody właśnie zaliczył pierwszy i mam nadzieję ostatni upadek. Nie był na brzegu łóżka i nawet od niego nie odeszła. Tylko się odwrocilam na 3 sekundy i nagle łup i krzyk. Straszne. Uspokoił się po jakiś 20 minutach. Napil się wody, wykapalam go i nakarmilam jak zwykle. Nie pozwoliła zasnąć jeszcze z godzinę. Jest guz. Młody ma 5 mcy. Straszne. Nie wierzyła że może się to mnie przy trafić. Nie wiem jak....
OdpowiedzUsuń