Dzisiaj zakupiłam taki oto amarantus.
Obiecałam kiedyś w moim poście(klik), że pewnego dnia upiekę takie ciasteczka z dodatkiem amarantusa, więc zmobilizowałam się i upiekłam dzisiaj.Tak sobie myślę, że przepis ten jest najlepszy, jaki do tej pory wypróbowałam.Co nie oznacza, że dotychczasowe nie są dobre.
Wypróbowałam ich wiele(klik), ale ten bije na głowę wszystkie pozostałe.Ciasteczka wyszły wyśmienite.Przepis trochę zmodyfikowałam. Nie dodałam proszku do pieczenia i mleka.Zamiast orzechów łuskanych i innych bakalii dodałam te poniżej.
Składniki na około 50 ciasteczek:
- około 300 gram miękkiego masła(dodałam masło roślinne)
- około 400 gram/paczka/ płatków owsianych błyskawicznych
- około 375 gram /2,20 szklanki/ mąki pszennej przesianej(dodałam trochę pszennej i pełnoziarnistej)
- około 200 gram/ 0,9 szklanki/ cukru brązowego(ja dodałam trochę brązowego i trochę ksylitolu/cukier z drewna brzozy/)
- 3 jajka
- cukier waniliowy
- bakalie:słonecznik łuskany, rodzynki i amarantus - w ilości według uznania
Masło miksujemy z cukrem. Dodajemy roztrzepane jaja. Miksujemy. Następnie wsypujemy płatki owsiane błyskawiczne z przesianą mąką, amarantus i bakalie. Wszystko starannie mieszamy.
Z powstałej masy lepimy ciasteczka.Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni około 15 minut lub do momentu, aż będą koloru złotego.
Do ciastek zaparzam herbatkę, na przykład zieloną.
Smacznego!
Ciasteczka bardzo smacznie się prezentują. A co najważniejsze są zdrowe i pożywne. Dzbanek też mi się bardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńdzisiaj już nie ma połowy mojego wczorajszego wypieku:)
Usuńdzbanek też mi się podoba - dostałam go na mikołajki -jest fajny i praktyczny, bo z podgrzewaczem.Zapalam świeczkę i ciepła herbatka na cały wieczór jak znalazł :)
Świetny jest!:) Właśnie poluję na coś takiego:)
UsuńKupiony był w jakiejś herbaciarni, polskiej produkcji,ale wyrzuciłam pudełko, w które był zapakowany, a na czajniczku nie ma żadnego graweru...
UsuńApetycznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńi smakują wspaniale.
UsuńMamajago, ciasteczka wyglądają fantastycznie, wybróbuję przepis na pewno, bo to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńCo do dzbanuszka, ja jestem maniaczką takich imbryczków z podgrzewaczem, super sprawa.
Pozdrawiam ciepło!
Hm, nikt nie wspomniał o tym (a liczyłam na wyjaśnienie w komentarzach), że te amarantusowe ciasteczka nie zawierają... amarantusa!
OdpowiedzUsuńJak to nie zawierają?:)proszę dobrze przeczytać przepis i nagłówek wpisu:))
Usuńmam pytanie, bo kompletnie tego nie widzę- ile trzeba dodać ów amarantusa?
Usuńja dodaję na tzw. oko, około 10 łyżek.Im więcej amarantusa, tym trochę mniej mąki dodajemy.
Usuń