Dokładnie dzisiaj minęło osiem lat, kiedy pierwszy raz spotkaliśmy się, tzn.ja i mój, wtedy jeszcze nie, mąż.
Pamiętam dokładnie ten dzień. Było bez fajerwerków. Zwyczajnie.
Od początku. Moja sprytna siostra znalazła przez przypadek jakiegoś gościa przez jeden z komunikatorów. I mówi do mnie: Zobacz, on jest fajny. I obejrzałyśmy zdjęcie. Nie, nie chcę poznawać żadnego faceta przez internet. Nigdy.
W ciemno? Nie. Zgódź się - prosiła. I się zgodziłam - co się nie robi dla młodszej siostry?:)
W ciemno? Nie. Zgódź się - prosiła. I się zgodziłam - co się nie robi dla młodszej siostry?:)
Wróciłam z mojego rodzinnego domu do stolicy i umówiłam się na spotkanie w jednej z kawiarni. Od razu zaznaczyłam, że jestem zmęczona po podróży i ma nie mam dużo czasu. Oschle potraktowałam "jegomościa".
I tak się zaczęło. Potem spotykaliśmy się często. Rozumieliśmy się jak dwie połówki, bez słów. Mieliśmy dużo wspólnych tematów do rozmowy. Właściwie to tematy same się pojawiały. Nic nie było na siłę. Od początku czułam się swobodnie w jego towarzystwie, bez udawania i chęci przypodobania. Tak normalnie.
Po niecałych trzech latach były oświadczyny.Następnie, w tempie błyskawicznym, bo po sześciu miesiącach ślub i wesele.
Na półmetku naszej znajomości zostaliśmy pierwszy raz rodzicami. Urodziłam córkę.
A siedem i pół miesiąca temu powitaliśmy na świecie naszą kolejną latorośl - synka.
Nasze małżeństwo nie jest idealne i dobrze mi z tym. Znamy siebie już na tyle dobrze, że nie mamy cichych dni. Problemy - ważne, lub te mniej, rozwiązujemy na bieżąco. Kocham męża za to, że jest m.in.wyrozumiały, cierpliwy, spokojny, zrównoważony, tolerancyjny i życiowy. Wspiera mnie, nie dając bezsensownych rad. Ma trafne spostrzeżenia i wyjątkowe poczucie humoru. Przy nim zawsze mogę być sobą. Gdy pokazuję pazura albo czasem pozrzędzę to zniesie moje humory.
Ja - szybka, towarzyska ekscentryczka - on przeciwnie. Pewnie dlatego przeciwieństwa potrafią żyć ze sobą, bo się uzupełniają i odkrywają wciąż siebie na nowo.
Polecam świetną, zresztą nie musze jej reklamować, bo zbiera same bardzo dobre opinie, publikację Niwińskiego MY- czyli jak być razem ( kliknij).
Książka „MY” mówi o związkach, o tym, jak je tworzyć i pielęgnować. Wyjaśnia, na czym polegają te udane, jakie są ich dobre i złe strony oraz jak warto w takim związku postępować. Traktuje również o miłości, przyjaźni i zasadach współżycia z ludźmi: jak zgodnie, a jednocześnie asertywnie i z poczuciem własnego prawa do samorealizacji współdziałać z innymi.
Tadeusz Niwiński jest jednym z pierwszych propagatorów wiedzy o sukcesie życiowym w Polsce. Jest autorem książek z zakresu rozwoju osobowości: JA, TY, MY, Elementarz życia, Kluby sukcesu TeTa w XXI wieku. Wiedzę na temat szczęśliwego, mądrego i spełnionego życia zebrał pod hasłem System TeTa. System TeTa obejmuje siedem ogniw: Zrozumienie, Siłę, Odporność, Celowość, Skuteczność, Autorytet i Radość. Wiedzę tę przekazuje w swoich książkach oraz na kursach własnego autorstwa.
Tadeusz Niwiński zaczął prowadzić warsztaty i kursy w Polsce w 1992 roku. Kursy Systemu TeTa są jednym z najlepszych sposobów popularyzowania wiedzy na temat samouznania. Nie stanowią terapii, ale skuteczną formę inspiracji do zastanowienia się nad własnym życiem, do podjęcia działań w kierunku samorozwoju i poprawy jakości własnego życia. Są okazją do niezwykłych przeżyć w atmosferze ciepła i otwartości. Uczą odpowiedzialności za swoje życie.
Gratuluję stażu :D
OdpowiedzUsuńPięknie:) Ech, skąd ja znam taką różnicę temperamentów... Ale to działa. U nas również:D
OdpowiedzUsuńgratulacje! i życzę kolejnych rocznic!!
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego dla Was ;)
OdpowiedzUsuńKolejnych lat bez cichych dni :))
OdpowiedzUsuńGratulejszyn!
Paulinko,poprostu pięknie to opisałaś;-)
OdpowiedzUsuńKochana gratulacje!!! nam w lutym stuknie 9 rocznica odkąd jesteśmy razem!! :D to zabawne, że Pana Męża tez przez przypadek zagadnęłam w necie..... ;-))))
OdpowiedzUsuńkolejnych wspaniałych lat Wam życzę! :D
Dziękuję:))
UsuńA jednak ten internet nie jest taki zły:))
nam też internet pomógł ;P chociaż znaliśmy się już z widzenia. gratulacje i wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńo, gdyby nie internet...
Czy Twój mąż widział ten wpis? Jeśli nie delikatnie mu go podsuń - będzie zachwycony. Z Twojego posta bije taka miłość to widać. Gratuluje !
OdpowiedzUsuńGratulacje! Osiem lat to już piękny staż :)
OdpowiedzUsuńgratuluję kochana oby zawsze było szczęśliwie
OdpowiedzUsuńżyczę miłego dnia
i ślę pozdrowienia.
dziekuję dziewczyny za gratulacje i ciepłe słowa!
OdpowiedzUsuńgratuluję i kolejnej ciepłej ósemki życzę :)
OdpowiedzUsuńserdeczne gratulacje!! wielu takich wspaniałych lat razem :)
OdpowiedzUsuńGratulacje
OdpowiedzUsuńWidzę że mamy podobny staż. My z mężem 8 lat kończymy w kwietniu :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na kolejne 8 duzooooo miłości ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje stażu !
Najlepszego, kolejnych cudownych latek wam zycze:))
OdpowiedzUsuń